Yes! The Gold is mine!
Jak mawiał Pawlak (albo Kargul ale raczej ten pierwszy) „nadejszła wiekopomna chwila…”. Dla nas nadejszła, nieco znienacka, wczoraj w okolicach godziny 13.O tej porze właśnie podpisaliśmy akt notarialny sprzedaży mieszkania. Mieszkaliśmy tam 8 lat. Trochę żal się rozstawać ale nikt z nas nie chciałby tam wrócić. Ot, jest tam teraz za głośno, za tłoczno i za ciasno. Do dobrego szybko się człowiek przyzwyczaja. Nasze mieszkanko przysłuży się teraz w nieco inny sposób. Zrobimy drugą łazienkę, elewację i pewnie część drobiazgów typu żyrandole, karnisz, firanki, szklanki… A nie szklanki już mamy ;)
PS.
Tytuł wpisu to okrzyk kończący wygraną rozgrywkę w mojej (nadal) ulubionej strzelance sieciowej BattleField: Bad Company. Yes! The Gold is mine! Margeritas and Malibus boys! :)
Czyli etap „życia w bloku” zakończony.
Etap życia w bloku zakończyliśmy prawie rok temu (poczatek lipca 2008). Teraz już tylko nie mamy odwrotu od życia na wsi. W każdym razie łatwego odwrotu. Na szczęście, jak dotąd, podoba mi (nam) się bycie wieśniakiem =o)